GREEK STREET vol. 1: BLOOD CALLS FOR BLOOD
MIĘDZY TRAGEDIĄ A SENSACJĄ
Znany scenarzysta, obiecujący rysownik, chwytliwy pomysł na dobrą serię. Szkoda tylko, że efekt lichy.
Zamysł Petera Milligana był prosty, zainspirowany po trosze sukcesem „Baśni” Billa Willinghama – połączyć uniwersalność antycznych tragedii z dzisiejszymi realiami londyńskiego półświatka przestępczego. Punktem wyjścia są perypetie Eddiego, młodego i niezaradnego zawadiaki, który ledwo co wyszedł z poprawczaka. Od samego początku spotykają go nieprzyjemne doświadczenia z „przypadkowym” kazirodztwem na czele. W międzyczasie w dzielnicy czerwonych latarni dochodzi do eskalacji agresji miedzy gangami, a jedna z prostytutek zostaje brutalnie zamordowana i zrzucona do rzeki. Wokół sprawy kręci się grupka bohaterów dziwnie powiązanych z grecką mitologią, z detektywem Dedalusem na czele.
Na nieszczęście autor świetnego „Human Target” nie poradził sobie z gatunkowym miksem. Głównym problemem jest to, że przez lwią część historii nie wiadomo, dokąd ona właściwie zmierza. Wątki prowadzone są nieskładnie i niczym w kalejdoskopie przeskakujemy z jednego na drugi, często bez powodu. Doskwiera również bezkompromisowy klimat komiksu. Milligan nakreśla mroczny obraz dzielnicy Soho, zamieszkałej przez bezwstydne ladacznice oraz bezwzględnych gangsterów, swobodnie decydujących na swoim terenie o czyimś życiu lub śmierci. Podobnie jak w „Skinie”, wrażenia są paraliżujące, chociaż tutaj przemoc i seks (odarty mocno z tabu) stanowią zapchajdziurę, dekorację mającą zakryć małą inwencję scenariusza. Znamienny jest tutaj fakt, że każdy rozdział rozpoczyna się wprowadzeniem panienki lekkich obyczajów, przypominającej przeszłe zdarzenia przy kręceniu krągłościami. Zabiegi dobre, ale co najwyżej dla nastolatka niewyrosłego z „Playboya”.
Milligan w wywiadach zwierzał się, że planuje zrobić z „Greek Street” długi cykl nawiązujący do dzieł Euklidesa i Sofoklesa oraz do innych motywów starożytnego dramatopisarstwa. Dziś wiemy, że w październiku seria zakończy swój żywot na szesnastym zeszycie. Nietrudno zrozumieć taki obrót spraw, czytając pierwszy tom serii. Wyłania się z niego obraz komiksu prowadzonego nierozważnie i co najwyżej poprawnie rysowanego, z dużą dozą krwi i pieprzności. Wielka szkoda, że tak frapująca idea z potencjałem została nieelegancko zmarnowana.
MIchał Chudoliński
„Greek Street Vol. 1”: „Blood Calls for Blood”
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Davide Gianfelice
Kolorystyka: Patricia Mulvihill
Liternictwo: Clem Robins
Okładka: Kako
Wydawnictwo: DC Comics – Vertigo
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Ilość stron: 144
Cena: $9.99