THE PROGRAMME

SOWIECKIE ZOMBIE I ÜBERMENSCH MCCARTHY, CZYLI MILLIGAN SOBIE GDYBA…


Jak wyglądałby świat, gdyby hitlerowcom udało się stworzyć nadczłowieka, pomimo klęski w trakcie Drugiej Wojny Światowej? Co by się stało, gdyby po zakończeniu Zimnej Wojny w Azji przypadkowo odżyli radzieccy superżołnierze, marzący o zniszczeniu zachodniego imperializmu? Czy Ameryka miałaby w zanadrzu asa w rękawie? Tego wszystkiego dowiemy się z serii „The Programme” Petera Milligana i C. P. Smitha, łączącej anarchistyczne tęsknoty z przejaskrawioną fantastyką alternatywną.

W trakcie prac nad autorskim projektem, Milligan inspirował się militarnymi naciskami Amerykanów na Bliskim Wschodzie w ostatnich latach. Równie duży wpływ wywarły teksty światowej sławy lewicowego językoznawcy Noama Chomsky’ego, w których lingwista krytykuje USA za wprowadzanie w krajach afrykańskich i krajach Ameryki Łacińskiej fałszywej demokracji. Głównym jednak motorem opowiadanej historii była próba odpowiedzenia na pytanie, jak zareagowałyby amerykańskie władze (oraz inni w podobnym położeniu) w sytuacji, gdyby cała potęga wojskowa wymknęła się im spod kontroli.

Ogólnie rzecz ujmując, „The Programme” można opisać jako ubarwioną wizję upadku Stanów Zjednoczonych. Chodzi tutaj głównie o klęskę symboliczną, zerwanie przez nie maski światowego obrońcy pokoju oraz demokracji, za którą kryła się niecna walka o władzę. Milliganowi jednak zabrakło w jego 12-częściowej mini-serii erudycji i błyskotliwości, by ta dramatyczna wizja historii była dość intrygująca. Za dużo tutaj akcji w sosie „pop”, za dużo groteskowych sytuacji pokroju reaktywowania przez amerykanów afro-amerykańskiego agenta Joe o twarzy Josepha McCarthy’ego (senator tłamszący komunistycznych szpiegów w USA w latach 50-tych). Owe przesadzone sceny nie są praktycznie podparte odwołaniami do czynników gospodarczych czy demograficznych, które uwiarygodniłyby „gdybologię” Milligana. Ponadto swojej wizji scenarzysta kompletnie zignorował potencjał Chin i Indii, które już w 2007 roku zaczęły odgrywać coraz istotniejszą role na arenie międzynarodowej. Wszystkie te czynniki sprawiają, że trudno brać pomysł Milligana na serio i mieć do niego inny stosunek, aniżeli do masowej papki zrobionej dla zabawy.

Wizualnie komiks łączy elementy pop-artu i hiperrealizmu. C. P. Smith zbudował w kadrach bezosobowy świat tworzony ze wzoru zdjęcia lub diapozytywu, pełnego atrap i uproszczeń formalnych. To bardzo specyficzna kreska, operująca wyjątkowym klimatem oraz selektywną paletą barw, która nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórzy oglądając te rysunki mogą sobie przypomnieć „Walc z Baszkirem”. Niemniej warstwa artystyczna jest tutaj bardziej umowna i oddziałuje na subtelnym poziomie. Nie pierwszy raz zresztą Smith bawi się grafiką wbrew modom, jakie królują w mainstreamowych seriach amerykańskich.

„The Programme” to komiks dziwaczny, powodujący zawroty głowy i mdłości, niespełniający pokładanych w nim nadziei. No bo jak tu brać na poważnie scenę niszczenia Las Vegas przez radzieckie potwory o jakże uroczych imionach Stalingrad i Dusza Lenina? I ta cała farsa została zaaranżowana dla podkreślenia faktu, że amerykańska demokracja to nowa forma faszyzmu, który może zostać zwalczony poprzez pacyfizm i podziemną działalność? Doprawdy Milligan zapomniał, jak tworzy się komiksowe hity.

Michał Chudoliński

„The Programme” Vol. 1, Vol. 2
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: C. P. Smith
Data wydania: 2008
Wydawca: DC Comics – WildStorm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 144 x 2
Druk: kolor
Cena: $17,99 x 2