DAREDEVIL BRIANA MICHAELA BENDISA I ALEXA MALEEVA


222x300

Daredevil – „Człowiek bez strachu”, niewidomy wojownik i świetny adwokat. Zamaskowany obrońca niewinnych, superbohater, który co prawda został pozbawiony wzroku, lecz którego inne zmysły osiągnęły nadludzką perfekcję. Posiada również w swojej galerii złoczyńców jeszcze dziwniejsze indywidua niż on sam. Genialny prawnik, przepełniony poczuciem winy, który bierze sprawiedliwość w swe ręce, jednocześnie borykając się z własnym życiem. Matt Murdock to postać, którą można odbierać na wiele sposobów, jednak zawsze trudno było mi się doń przekonać. Dopiero dzięki runowi Briana Bendisa udało mi się zobaczyć Daredevila jako zarówno prawdziwego superbohatera, jak i człowieka.

Już na pierwszych stronach pierwszego zeszytu dzieje się coś, co całkiem zmienia równowagę sił w środowisku przestępczym Nowego Jorku: Kingpin zostaje wielokrotnie pchnięty nożem przez własnych ludzi. Mr. Silke, organizator zamachu, przejmuje władzę. Kim on jest i jak udało mu się zorganizować tę grupę, przekonamy się dopiero później. Wkrótce na skutek jego działań sekretna tożsamość Matta Murdocka zostaje ujawniona, a Nowy Jork ogarnia coraz większy chaos.

Początkowo trudno zorientować się w przedstawionej historii. Akcja zaczyna się mocnym uderzeniem, ale wydaje się nie mieć ono jakiegokolwiek sensu. Jednak dopiero wraz z czytaniem kolejnych zeszytów widzimy całość historii, a same wydarzenia nabierają sensu. Zabieg opowiadania równolegle zarówno wydarzeń teraźniejszych, jak i tego, co do nich doprowadziło, został przeprowadzony bardzo zgrabnie. Akcja skacze pomiędzy kilkoma okresami czasu, jednak zawsze zostajemy o tym poinformowani, dzięki czemu Bendis unika chaosu w historii. Dzięki zastosowaniu takiej techniki całość jest znacznie ciekawsza. Przyczyny każdego zdarzenia zostają ukazane, lecz dopiero w swoim czasie. Bendis odchodzi od tego sposobu prowadzenia akcji po pierwszych kilku zeszytach (choć okresowo wraca doń, by lepiej ukazać niektóre wydarzenia), jednak wszystkie wątki zostają zgrabnie powiązane.

Należy też ostrzec, że nie jest to typowy komiks superbohaterski. Bardziej niż walka Daredevila z łotrami, głównym tematem jest starcie Matta Murdocka ze skutkami ujawnienia swojej tożsamości. Rozbity już przez wcześniejsze wydarzenia, Matt próbuje znaleźć sposób, by wszystkiemu zaprzeczyć. Ma świadomość, że jeśli ktoś ostatecznie udowodni, iż jest Daredevilem, to jego kariera adwokacka jest skończona – ba, będzie musiał odpowiedzieć za wszystkie swoje czyny i kłamstwa, którymi wcześniej chronił swą tożsamość przed sądem. Nie idzie mu to zbyt łatwo, a kolejne porażki i potrzeba walki na wielu frontach zmuszają go do coraz bardziej zdecydowanych działań. Jego przyjaciele oskarżają go o szaleństwo, jednak czytelnik znający kompletny obraz zarówno wydarzeń, jak i myśli Murdocka, musi sobie odpowiedzieć – czy Daredevil jest szalony, czy może jego działania są w pełni usprawiedliwione?

Właśnie działania Matta są osią, wokół której toczy się cała akcja. Co prawda czasem przywdziewa kostium, spotyka starych przyjaciół i wrogów, jednak to tylko otoczka – ważna dla historii, ale nie najważniejsza. Dzięki niej nie zapominamy o tym, o co Matt walczy. Akcent jest położony na stopniową utratę dystansu między Mattem a Daredevilem. Nie mogąc już oddzielić życia prywatnego od tego, co robi w kostiumie, Matt przeżywa rozliczne konflikty. Czy podejmować się standardowych działań heroicznych, gdy w każdej chwili może to oznaczać ostateczne ujawnienie swojej tożsamości? Czy – jako adwokat – brać sprawę niesłusznie oskarżonego o morderstwo superbohatera, gdy może to tylko wzbudzić większe podejrzenia? Daredevil miota się między wyborami – i choć momentami wydaje się radzić sobie z tym całkiem dobrze, to jednak ostatecznie ma to coraz gorszy wpływ zarówno na jego psychikę, jak i na jego relacje ze społeczeństwem i przyjaciółmi.

Psychologiczne ujęcie Matta, ukazanie go jako człowieka, to właśnie największa zaleta runu Bendisa. Choć historia walki o władzę w środowisku przestępczym Nowego Jorku też jest ciekawa, stanowi ona jedynie tło dla głównej opowieści. Skutki wszelkich wydarzeń, na które Matt nie ma bezpośrednio wpływu, coraz mocniej wciągają go w wewnętrzny konflikt. Daredevil już nigdy później nie będzie taki sam, nie po tym wszystkim, co przychodzi mu przeżyć. Skutki popełnionych przezeń błędów wielokrotnie dadzą o sobie znać zarówno w czasie tego runu, jak i po nim.

Bendis daje też nam możliwość ujrzenia Matta z różnych perspektyw – zarówno jego wrogowie, przyjaciele, jak i ludzie, którzy całkiem przypadkowo znaleźli się w środku tego całego chaosu, mają niejedno do powiedzenia o jego działaniach i nim samym. Ten sposób przedstawienia historii sprawia, że momentami akcja dzieje się w ślimaczym tempie, gdy zamiast działań widzimy tylko jeszcze jedną rozmowę, znów o tym samym, jednak z inną osobą. Całość historii jednak na tym tylko zyskuje, czyta się ją bardziej jak ciekawą książkę niż jak komiks. Warto czytać całość podczas jednego, dwóch posiedzeń, gdyż zajmowanie się osobno każdym zeszytem sprawia, że dużo traci się w ostatecznym odbiorze historii.

Sama kreska Maleeva igra idealnie z narracją. Postacie są narysowane z dużą dozą realizmu, a ich emocje są mocno widoczne, co jest bardzo ważne w koncentrującej się na konfliktach emocjonalnych historii Bendisa. Świat, w którym przyszło żyć Murdockowi, jest pełen cieni i tajemnic, nie zawiera w sobie zbyt wielu barw, i taki też świat zostaje nam przedstawiony. Rysunek Maleeva momentami zahacza wręcz o fotorealizm, a trudno sobie wyobrazić historię, do której takie przedstawienie bardziej by pasowało. Kilkakrotnie jest też zastosowana zmiana stylu na bardziej „komiksowy”, jednak służy to tylko narracji i dobrze z nią współgra.

Gdyby ktoś mnie zmusił do szukania wad w „Daredevilu” Bendisa, to trudno byłoby mi przedstawić jakiś konkretny zarzut. Niskie tempo akcji ma swój cel, tak samo „przegadanie” większości historii – przecież to opowieść nie tyle o superbohaterskich czynach, ile o konflikcie człowieka z samym sobą. Jedynie w drugiej połowie runu można zauważyć, że postacie są coraz trudniejsze do zrozumienia. Nieznaczne obniżenie realizmu charakterów i fakt, że działania innych postaci niż Matt zyskują na większym znaczeniu, tworzą dysonans z pierwszą połową, ale Brianowi Bendisowi udaje się kontynuować historię bez całkowitego porzucania swojego pierwotnego ujęcia Daredevila. Mimo tego zgrzytu polecam ten run wszystkim, zarówno fanom „Człowieka bez strachu”, jak i tym, którzy wcześniej niezbyt lubili Matta Murdocka. Może, tak jak ja, dzięki temu runowi ujrzą człowieka za maską Daredevila i pokochają go.

Bartosz Spytkowski

„Daredevil Vol. 2”, #26-50; 56-81
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Alex Maleev, Manuel Gutierrez, Terry Dodson, Gene Colan, John Romita, Joe Quesada
Data wydania: grudzień 2001- styczeń 2006 (oryginalny run), wrzesień 2008, styczeń 2010, (Omnibusy)
Druk: kolorowy
Oprawa: miękka (run) twarda (Omnibusy)
Objętość: 51 x 24 (run), 848+656 (Omnibusy)
Cena: 51 x $2,99 (run), 2x $99,99 (Omnibusy)