PAX ROMANA


222x300

Każdy z nas popełnia błędy. Nie ma sposobu, by zmienić to, co już się dokonało. Można co najwyżej naprawiać skutki. Ale co, jeśli uważamy, że historia potoczyła się błędnie? W takim wypadku walka z efektami jest trudna, jeśli nie niemożliwa. Jedyną możliwością zmiany byłoby cofnięcie się w czasie i manipulacja wydarzeniami na miejscu. Nawet jeśli podróż w czasie byłaby możliwa, a wszelkie „paradoksy dziadka” czy powstawanie odrębnych rzeczywistości nie miałyby miejsca, to czy zdecydowalibyśmy się to zrobić? W jaki dokładnie sposób zmienilibyśmy rzeczywistość? Seria „Pax Romana” ukazuje nam jedną z możliwych odpowiedzi.

Połowa XXI wieku, Europa znajdująca się pod prawie kompletną dominacją Islamu. Gdy finansowe przez Watykan laboratoria odkrywają sekret podróży w czasie, papież decyduje się skorzystać z danej przez Boga szansy i naprawić niewłaściwe dla Kościoła wydarzenia. Po odbyciu rady z najważniejszymi kardynałami, ojciec święty uznaje, że podróż w czasy Chrystusa byłaby herezją, a krucjaty są już zbyt późną datą, gdyż zbyt wiele problemów pojawiło się już wcześniej. Należy się więc cofnąć do momentu rozkwitu chrześcijaństwa, panowania cesarza Konstantyna, i od tego momentu rozpocząć tworzenie nowej, katolickiej historii. Pięciotysięczna, świetnie wyposażona (nawet w broń jądrową) armia pod dowództwem generała brygady, Nicholasa Chase’a, i wysoce wykwalifikowanego kardynała zostaje cofnięta do roku 312. Jednak działania wysłanników mogą nie być do końca wierne planom papieża. Jakie decyzje podejmą rzuceni do starożytnego Rzymu wojskowi i jakie będą ich efekty?

Zmiana historii i jej wpływ na rzeczywistość są jednym z tradycyjnych tematów SF. Różne paradoksy, dziwne zasady, samospełniające się przepowiednie czy inne pułapki zawsze czyhały na podróżników w czasie. Na szczęście, Jonathan Hickman unika zagłębiania się w te przerabiane już setki razy tematy. Każde działanie i decyzja bohaterów faktycznie zmieniają przyszłość, a naprawianie błędów dzięki wiedzy historycznej jest początkowo banalne. Jednak bohaterowie dożyją już czasów, gdy efekty ich zmian sprawią, że to, co się stanie, przestanie być przewidywalne. Dzięki narracji prowadzonej z perspektywy przyszłości zmienionego świata, wiemy od początku, jakie mniej więcej będą długofalowe efekty ich działań, co jednak nie umniejsza ciekawości samej drogi do celu. Pochwalić należy również brak tworzenia jakiejś „über-skomplikowanej” nowomowy, rzeczy często robionej w seriach z motywami SF.

Kolejnym mocnym punktem „Pax Romana” są postacie. Bohaterowie mają swoje światopoglądy i dążenia, ewoluują z czasem, jednocześnie pojawiają się też konflikty między nimi. Podejmują trudne decyzje, wiedząc, że każda z nich ukształtuje nowy świat inaczej. Szczególnie Nicholas Chase to ciekawy przypadek. Jego niewzruszone zasady i wojskowy, profesjonalny sposób bycia, nie wskazują początkowo na ciekawą osobę; to przyjaźń z Konstantynem dodaje mu głębi.

Rysunki Hickmana stoją na najwyższym poziomie. Choć kadry, czasem przerysowane, pozbawione teł i mające problem z ukazaniem mimiki postaci, na pierwszy rzut oka rażą, to jednak ich piękno momentami zapiera dech w piersiach. Za pomocą zmian kolorów i drobnych modyfikacji kreski sceny z XXI wieku nabierają ascetycznego, naukowo-religijnego klimatu. Czas spędzany z żołnierzami upływa nam pod barwą spalonej słońcem gleby i pustyni, starożytni Rzymianie przywodzą na myśl dzieła sztuki z tamtego okresu, a przyszłość zmodyfikowanego świata jest onirycznie cyberpunkowa. Ta różnorodność i piękno wynagradzają wszelkie wady.

Trudno zarzucić tej serii dużo złego. Fabuła fascynuje, odpowiednie ramki wyjaśniają, kto jest kim (dla osób nieznających zbyt dobrze historii), oryginalna i piękna grafika przykuwa oko, a postacie są wielowymiarowe i ludzkie. Jedyną poważną wadą jest zbyt mała długość serii. Choć pierwsze trzy zeszyty mogą się momentami wydawać zbyt przepełnione akcją i szybkie, to jednak dopiero ostatni razi tym w pełni. Wydarzenia następują zbyt szybko, nie ma chwili na złapanie oddechu. Przez szybkość akcji niektóre wątki nie zostają w pełni rozwinięte. Seria wiele zyskałaby tylko na co najmniej półtorakrotnym wydłużeniu. Zbyt krótka forma pozostawia pewien niedosyt, lecz nie zmienia to faktu, że „Pax Romana” jest dziełem godnym polecenia niemal każdemu.

Bartosz Spytkowski

„Pax Romana”
Scenariusz: Jonathan Hickman
Rysunki: Jonathan Hickman
Okładka: Jonathan Hickman
Kolory: Jonathan Hickman
Wydawca: Imago Comics
Data wydania: sierpień 2009
Objętość: 144 strony
Druk: kolorowy
Oprawa: miękka
Cena: $14.99