CZERWONY PINGWIN MUSI UMRZEĆ – CZĘŚĆ 1
Nippo Slippo i Brain Cracker!

„Poznajcie załogę statku kosmicznego Śpiący Prosiak! A w zasadzie załogę bez statku, bo Kapitan Budo i jego ludzie właśnie stracili swoją jednostkę w starciu z Papugatą, międzygwiezdnym łotrem i piratem”.

Te słowa znajdziemy na tylnej okładce komiksu „Czerwony Pingwin musi umrzeć!”. Trochę nie brzmi to jak komiks autorstwa Michała Śledzińskiego. I słusznie, bowiem jest to rzecz z innej beczki. To komiks… piracki. Na pierwszych stronicach poznajemy głównych bohaterów komiksu – kapitana Budo i kucharza okrętowego Momo. Ich sytuacja nie jest najlepsza – zostali pozbawieni wspomnianego wyżej okrętu i znajdują się pośrodku morza. Swój statek zamierzają odzyskać, ale najpierw muszą wydostać się z potrzasku i odszukać resztę załogi. A charaktery to nieprzeciętne. Na pierwszy plan wybija się fenomenalny Wisień, czyli wiśnia z rękami i nogami, do tego doskonale władająca kataną, gdyż będąca przedstawicielem stylu walki znanego jako cherry ninja.

„Czerwony Pingwin musi umrzeć!” anonsowany jest jako hołd dla popkultury – filmów animowanych, gier czy komiksów, do których komiks często nawiązuje. Mi, podczas lektury, na myśl najbardziej narzucały się japońskie bajki serwowane kiedyś w telewizji na kanale Polonia 1: „W Królestwie Kalendarza”, „Yattaman” czy „Gigi la Trottola”. Nawet sam kapitan Budo przypomina mi nieco tytułowego bohatera ostatniej z wymienionych. Do tego obaj mają podobny fetysz. Gigi zawsze ślinił się na widok białych majteczek swoich koleżanek, natomiast nasz kapitan wykazuje ponadprzeciętną słabość w obliczu wystającego spod stanika sutka, zwanego tutaj (genialnie) Nippo Slippo.

Szczerze powiem, że setnie się bawiłem przy lekturze komiksu. Czyta się go przyjemnie i już nie mogę doczekać się kolejnej części. Pierwszy tom to bowiem ledwie maleńka przystaweczka. Reszta historii zapowiada się nader zacnie. I kim (lub czym), do cholery, jest tytułowy Czerwony Pingwin?

Michał Śledziński przyzwyczaił już wszystkich do bardzo wysokiego poziomu graficznego swych prac. Ten album potwierdza świetną formę rysownika. Ciekawym zabiegiem jest zmiana orientacji komiksu z pionowej na poziomą. Narzuca to pewne ograniczenia w sposobie rozmieszczenia kadrów na stronie, ale i z tym Śledziu radzi sobie doskonale.

„Czerwony Pingwin musi umrzeć!” to przyjemna rozrywka na przykład na zakończenie pracowitego dnia. Nie doszukujcie się w nim odniesień do otaczającej nas rzeczywistości czy komentarzy społeczno-politycznych. To bezcelowe. Nastawcie się na rozrywkę i z taką myślą przeczytajcie komiks. Wtedy was nie zawiedzie. Jedyne, na co mogę popsioczyć, to wysoka cena, podbita jeszcze bardziej ze względu na twardą oprawę. Jak dla mnie, 40 zł za taki albumik to jednak ciut za dużo.

Dawid Kukła

” Czerwony Pingwin musi umrzeć: część 1″
Scenariusz: Michał Śledziński
Rysunki:Michał Śledziński
Wydawca: Kultura Gniewu
Data wydania: maj 2013
Liczba stron: 52
Format: 23 X 16,5 cm
Oprawa: HC
Papier: kredowy
Druk: kolor
Dystrybucja: księgarnie, internet
Cena: 39,90 zł