Nadzieja jest czasem tak wielka, że nie można jej znieść.”1

Alex Ross z pewnością ma swój charakterystyczny styl. Hiperrealizm jego rysunków na długo zapada w pamięć. Dzięki niezwykłemu podejściu do swojej pracy każda oprawa graficzna w jego wykonaniu to dzieło sztuki. Rysownik jak nikt inny potrafi oddać patos i podniosły nastrój historii, które współtworzy. Polski odbiorca mógł się z nim zetknąć za sprawą „Kingdom Come” i „Marvels”. Oba tytuły zaliczane są do klasyki gatunku. „Marvels” był dostępny jeszcze kilka lat temu nakładem Mucha Comics. Teraz znajdziemy go tylko w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. „Kingdom Come” wchodzi w skład kolekcji Mistrzowie Komiksu i na rynku dostępne nie jest. Oczekiwania w stosunku do tytułów sygnowanych nazwiskiem Rossa są przeogromne.

„Sprawiedliwość” jest niewątpliwie albumem kultowym. Oryginalnie była wydawana w latach 2005-2007. Już w pierwszych chwilach, gdy czuć zapach farby drukarskiej, serce zaczyna bić szybciej. Polskie wydanie prezentuje się majestatycznie. Twarda oprawa z obwolutą nadaje komiksowi monumentalnego charakteru. Liczba stron jest zatrważająca. To powiększa jedynie wrażenie doniosłości. Wiadomo, że czeka nas niezwykła podróż po uniwersum DC. Co więcej, Alex Ross nie jest odpowiedzialny jedynie za rysunki, jest też współautorem scenariusza. Apetyt rośnie z minuty na minutę. „Mucha” zdecydowała się na wydanie z alternatywnymi okładkami. Materiały dodatkowe są tak obszerne, że stanowią dodatkowy rozdział. Szczegółowe wyjaśnienia pomagają w uchwyceniu każdej pojedynczej sylwetki, czy to herosa, czy złoczyńcy. Mnogość postaci, jakie przewijają się przez album, to przekrój przez wszystkie ważniejsze tytuły ze stajni DC. Samo poznanie wszystkich bohaterów opisywanej historii może stanowić wyzwanie. „Sprawiedliwość” nie jest tytułem łatwym. Nie należy też do komiksów, które czyta się szybko. Sama forma wymusza skupienie. Jeszcze bardziej potęguje oczekiwania.

Trzeba oddać sprawiedliwość autorom, że tak wygórowanym wymaganiom trudno sprostać. Pod względem graficznym album jest arcydziełem. Za rysunki odpowiedzialny jest duet Alex Ross Doug Braithwaite, a każdy kadr to miniaturowe dzieło sztuki. Nie ma w tym nic dziwnego, bo obaj panowie współpracują nie po raz pierwszy. Całość stanowi spójną wizję artystyczną, która nawiązuje do najbardziej klasycznych wizerunków bohaterów DC. Dopracowanie szczegółów osiągnęło w albumie poziom mistrzostwa. Niewyobrażalny pietyzm widać wyraźnie w każdym panelu. To, do czego nas przyzwyczaił Ross w poprzednich swoich pracach, zostało zachowane. Poszczególne postacie, niezależnie czy są to flagowi bohaterowie, czy zwykli statyści, są zarysowane niezwykle realnie. Ich kompozycja i ułożenie na poszczególnych stronach, nawiązujące do modelowego świata superherosów, stanowi doskonały kontrapunkt. Dzięki temu obraz przedstawiany w albumie nabiera dodatkowej, niepokojącej głębi. Wszystkie smaczki złotego wieku komiksu zamknięte w do bólu rzeczywistej grafice. Niewątpliwie ilustracje są najmocniejszą stroną albumu.

Kunszt widać nie tylko w sposobie, w jakim artyści przedstawiają świat, lecz także w tym, z jaką łatwością to robią. Alex Ross nie boi się używać kadrów, które zajmują całą stronę, z mnóstwem skomplikowanych elementów. Jego wizualizacje architektury można studiować godzinami. Wraz z Braithwaitem spokojnie panel po panelu tworzą epicką rzeczywistość stylizowaną na złote lata komiksu. Mimo nieco archaicznego wzoru kostiumów, odbiegającego od współczesności wizerunku postaci, album niewątpliwie cieszy oko. Ukazuje esencję bohaterów, odwołując się do klasycznych wyobrażeń mitologii herosów. Poszczególne sceny, które rozgrywają się przed naszymi oczami, porywają nas do tego stopnia, że czujemy ciężar i bezmiar pracy, jaki został włożony w powstanie albumu. Od scen walki, poprzez mimikę i rany postaci, aż po zwykłych ludzi i zapierające dech w piersiach pejzaże. To wszystko przytłacza ogromem i swoją doskonałością.

Może właśnie dlatego „Sprawiedliwości” nie czyta się jednym tchem. Scenariusz prowadzony jest z rozmachem, mimo to z rozdziału na rozdział czuć znużenie. Alex Ross jest doskonałym rysownikiem, jako scenarzysta nie jest tak wybitny. Wszystkie tak obszerne wydania mają jeden problem. Bardzo trudno jest pochłonąć je za jednym razem. Historia, mimo że konstrukcyjnie jest dopracowana, nie wciąga. Mimo że stanowi świetne tło do przedstawienia największych herosów w ich zmaganiach ze złem, nie ciekawi tak bardzo, jak powinna. Cały scenariusz zapowiada wielkie wydarzenia i tak właśnie się dzieje. Niestety treść nie zaskakuje. Pełna patosu narracja wpisuje się idealnie w kanon znany nam z dotychczasowych przygód Ligi Sprawiedliwych. Niestety nie następuje żaden przełom.

Bohaterowie i łotrzy rozczarowują. Nie zachodzi żadna zmiana w status quo. Mimo że album stara się poruszać wątki natury moralnej, są one boleśnie spłaszczone do poziomu noweli graficznej. Niezwykle pięknej bajki opowiadanej ku pokrzepieniu serc. „Sprawiedliwości” zabrakło tego, co scenarzyści zawarli w komentarzach. Zło pozostaje złem, a bohaterowie pozostają bohaterami. Album nie zmienia perspektywy, mimo że przez większość historii próbuje się nas przekonać do ujrzenia spraw pod innym kątem. Niestety zakończenie pozostawia niedosyt. Wraca w utarte schematy, niwecząc wszystko, co udało się zbudować. Spaja fundamenty wiary, którą tak bardzo chciało zachwiać.

To oczywiście nie jest zła historia. Bronić się może tym, że zło zawsze pozostanie złem, nawet jeśli na chwilę wydaje nam się, że tym razem to łotrzy mogą mieć rację. Dla mnie nie udało się to z jednego powodu. Nie uwierzyłem w iluzję. Nie uwierzyłem, jak pisze Jim Kruger, że: „Każdy łotr uważa, że jest bohaterem”. Na końcowych stronach nie mogłem się zgodzić z Batmanem. Dla mnie nic się nie zmieniło. Album mógł pokazać, jak wielcy mogą być łotrzy, jak mali i miałcy są bohaterowie w swych założeniach. Zabrakło tak naprawdę tego ostatniego kroku. W „Sprawiedliwości” nie ma miejsca na wątpliwości. Być może to jest jej największą zawiedzioną nadzieją.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Rafał Pośnik

Sprawiedliwość”
Data wydania: 5/2015
Tytuł oryginalny: „Justice”

Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginalny: DC Comics
Liczba stron: 496
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda w obwolucie
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena: 169 zł

1Cytat nie należy do mnie i pochodzi z książki „Sprawiedliwość owiec” L. Swann.