Po bardzo udanym „Long Johnie Silverze” Taurus uraczył nas kolejną serią o piratach. Bardzo dobrze się składa, bo ta tematyka jest stosunkowo słabo eksplorowana na naszym rynku, a „Barakuda” autorstwa Jeana Dufaux i Jérémiego zapowiada się na tyle interesująco, że powinna zadowolić miłośników przygodowego komiksu europejskiego.
Pierwszy tom, z siedmiu, z których składa się cała seria, jest jedynie zawiązaniem akcji. Kapitan Blackdog dowodzący tytułowym okrętem splądrował hiszpański statek handlowy i uprowadził jego pasażerki. Od jednej z nich dowiaduje się o niezwykłym klejnocie, który, ze względu na związaną z nim złą wróżbę, został ukryty na Wyspie Mówiącej Głowy. To pobudza jego ciekawość, zwłaszcza że cienko przędzie i grozi mu utrata okrętu. Jego syn Raffy pała żądzą zemsty po przegranym pojedynku z hiszpańskim czempionem De La Loyą. Kobiety sprzedane w niewolę (z których jedna jest chłopcem przebranym w damskie szaty) pragną wolności. Piraci i handlarze niewolników chcą głównie łupów i pieniędzy.
Ich losy całkiem sprawnie splatają się w „Niewolnikach”. To zasługa bardzo doświadczonego scenarzysty, którego wcześniejsze prace powinny być bardzo dobrze znane polskim czytelnikom. Wystarczy wspomnieć „Skargę Utraconych Ziem” z rysunkami Grzegorza Rosińskiego czy „Murenę”, ale także wydane niedawno „Krucjatę”, „Dżinna” czy „Konkwistadora”. Dufaux dobrze się czuje w opowieściach historyczno-przygodowych. To widać w komiksie. Mamy kilka dobrze zarysowanych postaci o określonych pragnieniach, które będą napędzać ich działanie. Kilka pobocznych postaci ma niejasne intencje, zwiastujące niespodzianki w kolejnych tomach, jest też tajemnica Diamentu z Kasharu, którego poszukują piraci. Akcja została więc bardzo sprawnie zawiązana, ale w tym tomie nie obyło się też bez emocjonujących wydarzeń. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne będą równie ciekawe.Z kolei Jérémy nie jest jeszcze szczególnie rozpoznawalną marką. Ten młody rysownik współpracował z Dufaux nad jednym z późniejszych tomów „Sagi Utraconych Ziem”. „Barakuda” jest, jak dotąd, jego największym projektem. Obecnie rozpoczął pracę nad nową serią pt. „Les Chevaliers d’Heliopolis” do scenariusza Alejandro Jodorowskiego. Zyskuje więc uznanie doświadczonych scenarzystów lub wydawcy, który poleca go do współpracy z takowymi. Jest to całkowicie zasłużone, bo po pracach, które widziałem, wydaje się być solidnym twórcą. Postacie są realistyczne, wszelkie elementy scenografii i rekwizyty zdają się pochodzić z właściwej epoki historycznej. Przynajmniej dla mojego niewprawnego oka. Podobały mi się kolory odpowiednio podkreślające nastrój danej sceny.
Miłośnicy frankofońskiego komiksu przygodowego powinni być więc usatysfakcjonowani kolejną serią, która pojawiła się na naszym rynku. Ja mam z nimi coraz większy problem, bo zaczynają mi się mylić i zlewać w jedno. Poza czołowymi twórcami typu Hermann, Andreas, Loisel, Bourgeon, których pozycje zdają się mieć jakiś konkretny rozpoznawalny styl, cała reszta gdzieś mi się rozmywa. „Barakuda” zdaje się być po prostu kolejnym komiksem środka z Francji. Fajnym, zgrabnie napisanym i narysowanym oraz będącym całkiem satysfakcjonującą lekturą, ale taką, która nie zapisze się na dłużej w świadomości niczym szczególnie błyskotliwym. Oczywiście mogę się mylić, może to być tylko moje chwilowe znużenie, ale żeby się o tym przekonać, będziemy musieli poczekać na kolejne tomy.
Konrad Dębowski
Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: „Barakuda 1. Niewolnicy”
Tytuł oryginału: „Barrakuda 1 – Esclaves”
Scenariusz: Jean Dufaux
Rysunki: Jérémy
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Taurus Media
Data polskiego wydania: 2017
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania oryginału: 2010
Objętość: 56 stron
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 38 złotych