Zmarli powrócili i mają się dobrze. Niektórzy wiodą swoje życie jak dawniej, jakby nic się nie stało. Inni zaś nie zastanawiali się długo. Uznali to za drugą szansę i postanowili skorzystać z okazji do załatwienia dawnych porachunków. Drugi tom „Revival: Odrodzenie” potwierdza, że Tim Seeley i Mike Norton mają pomysł na tę serię.

Pierwszy tom „Odrodzenia” budował ciekawy świat z nadzieją na przedstawienie dobrej historii. Sensownie napisane postaci, odpowiednie proporcje pomiędzy dramatem, także rodzinnym, a poważną akcją, momentami wręcz makabryczną. W końcu mówimy o ludziach powracających zza grobu. Po lekturze „Życie ma sens”, drugiego tomu serii, mogę śmiało stwierdzić, że opowieść wciąż trzyma poziom. Ba, podnosi nawet poprzeczkę ciut wyżej.

Seeley, odpowiedzialny za scenariusz, nie zapomniał o żadnym z wielu wątków, które rozpoczął w pierwszym tomie serii. Co więcej, dochodzą nowe. Na szczęście całość jest rozpisana tak zgrabnie, że nie czuć pod tym względem przesytu. Czytelnik nie jest przytłaczany, raczej powoli wprowadzany w świat pełen zastanych konfliktów, intryg i głębokich relacji między postaciami. Mieszkańcy Wausau wciąż próbują prowadzić dawne życie, jak wcześniej. Nieco utrudnia im to nałożona kwarantanna.

Najwięcej przybyło wątków natury kryminalnej. Nic dziwnego, w końcu dwoje z głównych bohaterów to stróże prawa. Oczywiście są one powiązane z tajemniczym cudem odrodzenia, ale w sposób dosyć niebanalny. Szczerze mówiąc kilku rozwiązań fabularnych się nie spodziewałem. Poza elementami kryminalnymi dostaliśmy także sporą dawkę tematów społecznych. Drugi tom „Odrodzenia” obfituje w takie wątki jak radykalizm religijny, rasizm, lokalna  polityka czy problem rozwarstwienia amerykańskiego społeczeństwa.

Mimowolnie podczas lektury nasuwa się skojarzenie z „Miasteczkiem Twin Peaks”. Komiks ma wiele elementów wspólnych z tym kultowym serialem. Punktem wyjściowym dla fabuły jest wielka tajemnica, która wywołała ciąg zdarzeń, czytelnicy poznają je na równi z bohaterami. Do tego postaci drugoplanowe nie są wcale drugoplanowe, jakkolwiek banalnie to nie brzmi. Poświęca im się dużo czasu i uwagi, nie są tylko płytkim tłem dla głównych bohaterów. Kolejne podobieństwo to fakt, że scenarzyście nie śpieszno z wyjaśnieniem, jak, skąd i dlaczego to właśnie w Wausau doszło do tego „cudu”, jakim było masowe zmartwychwstanie. Przynajmniej na razie. To tylko pretekst, intrygujący i fantastyczny, ale wciąż pretekst, do snucia opowieści o ludziach z tej poniekąd zapomnianej części Ameryki.

Pod względem wizualnym nic się nie zmieniło. Co jest oczywistym plusem, rysunki Nortona wciąż idealnie pasują do przedstawionej historii. Są wystarczająco realistyczne, a do tego świetnie oddają emocje bohaterów.

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Wydawnictwo: Non Stop Comics
1/2018
Tytuł oryginalny: Revival
Wydawca oryginalny: Image Comics
Liczba stron: 128
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381103336
Wydanie: I
Cena z okładki: 42 zł