Jeff Lemire powoli wyrasta na jednego z bardziej płodnych i jednocześnie najlepszych scenarzystów komiksu amerykańskiego. Zaczynał od solowych projektów takich jak Hrabstwo Essex i Underwater Welder, by w 2010 roku podpisać kontrakt na wyłączność z DC Comics. Pracując dla tego wydawcy, poznał rysownika Dustina Nguyena (nie mylić z aktorem o takim samym imieniu i nazwisku), który pracował m.in. nad Wildstorm 3.0. Gdy ich kontrakty z wydawcą powoli dobiegały końca, udało im się dopasować terminarze, by zrobić wspólnie komiks. Tak powstał Descender.

Kosmiczna przygoda

Komiks wydało Image Comics, gdzie twórcy mają pełną kontrolę nad swoim dziełem i pełnię praw do ewentualnych zysków i adaptacji. Sony kupiło prawa do adaptacji już po opublikowaniu pierwszego zeszytu w 2015 roku. W tym roku ich liczba przekroczy 30, a dzięki Mucha Comics seria nareszcie pojawiła się w Polsce.

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender to space opera. Opowiada o wydarzeniach, które nastąpiły po ataku tzw. Żniwiarzy. Te tajemnicze molochy pojawiły się znienacka, dziesiątkując planety zrzeszone w Radzie Zjednoczonej Galaktyki. Po równie tajemniczym zniknięciu Żniwiarzy i opanowaniu chaosu spowodowanego inwazją rozpoczęła się odbudowa, ale też próba dojścia do przyczyn katastrofy. Za atak obwiniono roboty, które były powszechnie stosowane jako służący, pracownicy fizyczni i przemysłowi. Rozpoczęły się czystki. Po dziesięciu latach (gdy zaczyna się akcja komiksu) pozostało ich bardzo niewiele. Galaktyka pogrążona jest w konflikcie. Wzdłuż i wszerz przemierzają ją łowcy głów, którzy dążą do wyeliminowania pozostałych przy życiu maszyn. Zostaje uformowana drużyna złożona z jednego z czołowych specjalistów od robotyki oraz przedstawicieli rządu, która ma za zadanie odnaleźć prawdopodobnie ostatniego ocalałego robota modelu Tim, którego kod maszynowy przypomina kod maszyn zagłady.

Tim-21 budzi się po 10 latach na odległej asteroidzie, gdzie służył jako towarzysz zabaw i cybernetyczny „brat” chłopca o imieniu Andy. Przez pierwsze kilkanaście stron właściwie nie czuć tego, że Tim nie jest zwykłym chłopcem. Budzi się sam i jest przerażony. Wrażenie człowieczeństwa potęgują retrospekcje z jego codziennego życia sprzed katastrofy. Po chwili znajduje Zbója (cyberpsa) i szperając w komputerze, dowiadują się (a razem z nimi czytelnicy) o tym, co zdarzyło się przed dekadą. Obaj błyskawicznie wzbudzają sympatię czytelników.

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender – rys. Dustin Nguyen

Prowadzenie scenariusza

W mojej recenzji drugiego tomu Paper Girls narzekałem na brak balansu pomiędzy rozwojem postaci i ich relacji a przejściem fabuły do przodu. Wydaje mi się, że Lemire w Descenderze lepiej sobie z tym radzi. Praktycznie każda z postaci została scharakteryzowana i jakoś określona. Zazwyczaj dzieje się to poprzez działania mające bezpośredni związek z fabułą. Przykładowo gdy dowiadujemy się o pewnych wydarzeniach z życia, a co za tym idzie o charakterze dra Quona, ustalone zostanie też pochodzenie kodu użytego do napisania Tima-21. Dodatkowo całość zostaje pokazana w pełnej napięcia scenie kończącej jeden z zeszytów.

Autorom udało się nakreślić sytuację w całej Galaktyce i scharakteryzować poszczególne strony konfliktu. Lemire nie nudzi przy tym czytelnika nadmiarem tekstu, terminologii, co było jednym z powodów, dla którego przysypiałem, czytając Monstressę. Na głównego złoczyńcę wyrasta najbardziej luddystyczna z ras zamieszkująca planetę Gnish. Przypomina wyglądem stereotypowych orków. Jest przy tym bardzo agresywna, a jej kultura zdaje się być pełna przemocy. Nie przyjmuje innego rozwiązania niż zniszczenie robotów. To jej przedstawicieli powinni wystrzegać się bohaterowie, którzy starają się rozwikłać przyczyny katastrofy.

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender – rys. Dustin Nguyen

Projekty i rysunki

Za wygląd świata i postaci odpowiada Nguyen, który pomimo tego, że zanim zajął się komiksami pracował jako projektant techniczny, nie korzysta z doświadczeń w zawodzie. Nie stara się na urealniać projektów postaci, maszyn i planet. Jak sam wspomina, największą frajdą w rysowaniu komiksów jest możliwość popuszczenia wodzy fantazji, więc nie widzi sensu w ograniczaniu się tym, co możliwe, a co nie. Swoje projekty opiera na charakterystykach postaci podsuwanych mu przez Lemire’a i to widać. Tim-21, pomimo tego, że jest robotem, wygląda i zachowuje się jak dziesięciolatek. Zbój z zachowania przypomina psa, ale jego projekt rysownik celowo odrealnił, żeby nie wyglądał dokładnie jak to zwierzę.

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender – rys. Dustin Nguyen

Rzadko spotykana technika

Cały komiks namalowano akwarelami. Dustin Nguyen wcześniej pracował w tej technice m.in. nad Lil’ Gotham. Mówi, że zawsze chciał więcej malować, a pracując w miesięcznym trybie wydawniczym nad innymi seriami, nie zawsze miał na to czas. Przez zastosowanie niekonwencjonalnej jak na rynek amerykański stylistyki komiks wyróżnia się spośród innych dostępnych na półkach. Sposób rysowania był zresztą tym, co przyciągnęło mnie do twórczości rysownika i cieszę się, że zdecydował się go rozwijać. Wspomniane Lil’ Gotham, którego karty zaludniały karykatury postaci z komiksów o Batmanie narysowane w stylu przywodzącym na myśl japoński Super Deformed, były utrzymane w luźniejszym stylu, a przerysowana fizjonomia postaci pozwalała być im bardziej ekspresywna i żywiołowo reagować na otaczające ich wydarzenia.

W Descenderze postacie, chociaż często są maszynami, potrafią być równie wyraziste w swoich emocjach pomimo bardziej realistycznego stylu. Autor przyznaje się w tej kwestii do inspiracji PLUTO Naokiego Urasawy, w którym zafascynowało go, jak bardzo ludzcy byli mechaniczni bohaterowie komiksu. Tła zazwyczaj są równie szczegółowe i bogate. Poza scenami badania i naprawy Tima-21. Rozumiem przesłanki dla projektu śnieżnobiałego, sterylnego laboratorium, ale było po prostu puste. Oczywiście to tylko jeden drobiazg, który mi przeszkadzał. Poza tym rysunki i projekty są pierwszorzędne.

Descender – rys. Dustin Nguyen

Descender – rys. Dustin Nguyen

Podsumowane

Warto sprawdzić tę serię. Szczególnie jeśli lubicie science-fiction, Gwiezdne wojny, A.I. Stevena Spielberga (lub inne opowieści tego typu), jeśli podobała się wam Saga, którą również wydaje Mucha Comics, lub jeśli tak jak mnie urzekły was akwarele Dustina Nguyena. Pierwszy tom zgrabnie nakreśla fascynujący świat przedstawiony i bohaterów, nie nudząc przy tym czytelnika nadmiarem szczegółów oraz trzyma w napięciu. Mam nadzieję, że kolejne będą równie emocjonujące.

Konrad Dębowski

Dziękujemy wydawcy za przekazanie egzemplarza do recenzji.

„Descender. Tom pierwszy. Blaszane Gwiazdy”
Tytuł oryginalny: „Descender”
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunek: Dustin Nguyen
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Mucha Comics
Rok wydania polskiego: 2018
Wydawca oryginalny: Image Comics
Liczba stron: 152
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena z okładki: 65 zł