Królowe Szczurów powracają w trzeciej i jak na razie ostatniej odsłonie. Czy Hannah i jej przyjaciółki zakończyły swoją przygodę z odpowiednim przytupem i mocą godną Królowych? Niekoniecznie.

Pod koniec drugiego tomu, w którym nasze bohaterki kolejny raz uratowały Palisadę, Hannah dostaje wiadomość dotyczącą jej ojca, a właściwie ojczyma. Okazuje się, że ów dobrodziej został aresztowany i oczekuje na ścięcie za polityczne awantury na Uniwersytecie Magów, w których zginęło kilkunastu studentów. O przeciwstawieniu się tzw. Radzie Dziewięciu nie wspominając. Tak więc nasze Królowe, chcąc pomóc swojej przyjaciółce uratować ojca, wyruszają w długą podróż przez lodowe szczyty, przy okazji dowiadując się o sobie coraz ciekawszych rzeczy.

Tom trzeci zatytułowany „Demony” nie odbiega znacząco klimatem od poprzednich. Mamy tutaj sporą dawkę humoru i przekleństw, trochę mniej krwi, podobną ilość golizny i przede wszystkim kolejne tajemnice z życia bohaterek. Jak się okazuje, przyjaciółki ukrywają niejedną rzecz i nie do końca chcą się nimi dzielić, przez co ich przyjaźń zostaje wystawiona na ciężką próbę. I właśnie ten wątek jest moim zdaniem najsłabszą częścią historii. Zupełnie nie przekonują mnie motywy i działania dziewczyn względem Hannah, a jej zachowanie również momentami pozbawione jest sensu. Nie chcę spojlerować, ale odnoszę wrażenie, że Kurtis J. Wiebe chciał jak najszybciej zakończyć tę historię. Główny wątek kończy się błyskawicznie, praktycznie bez jakiegokolwiek wyjaśnienia, a i wątki poboczne również zostały niedokończone. Niby całość jest jakoś domknięta, ale w tej historii był o wiele większy potencjał, niż to zostało przedstawione. Nie tak wyobrażałem sobie zakończenie. Ogromnym plusem tego tomu jest natomiast Maluśka Betty. Poprzednio przesadziła ona z grzybkami, więc nie udzielała się za dużo, tutaj wraca w pełni sił. Jej rozmowa ze smokiem jest naprawdę świetna i bardzo dobrze oddaje jej pokręcony charakter. Należy docenić też wyjaśnienie tego, co spotkało matkę Hannah.

Od strony graficznej również jest słabiej. Tym razem odpowiada za nią Tess Fowler, której rysunki są dość nierówne. Raz dostajemy kadry bardzo szczegółowe, a raz niewyraźne, jakby rozmazane. Z mimiką twarzy także jest różnie. Stylistyką artystka nie odbiega znacząco od tego, co prezentowali poprzedni rysownicy, ale różnica jest widoczna. Na plus zaliczyć muszę o wiele bardziej żywą kolorystykę niż w poprzednim tomie.

Materiały dodatkowe to tym razem kilka stron szkiców koncepcyjnych i dodatkowy zeszyt, który opowiada o przeszłości Bragi, znanej z poprzednich tomów.

Trzeci tom „Rat Queens” jest niestety najsłabszą częścią cyklu. Mogło być lepiej, jednak jako całość Królowe Szczurów są pozycją godną polecenia. Nie wiem, czy wydawnictwo Non Stop Comics planuje wydanie kolejnych tomów, które należą już do drugiej serii, ale mam cichą nadzieję, że jednak tak. Przygody dzielnych awanturniczek z pewnością nie są tytułem wybitnym, ale pozwalają mile spędzić czas. A o to przecież chodzi.

Maciej Skrzypczak

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

Scenariusz: Kurtis J. Wiebe
Rysunki: Tess Fowler
Tłumaczenie: Maja i Kamil Śmiałkowscy
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: maj 2018
Liczba stron: 160
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 42zł