„Bler”, flagowa seria Rafała Szłapy, doczekała się już siódmego tomu, wydanego tradycyjnie dzięki niesłabnącemu entuzjazmowi crowdfundingowych sponsorów. Trudno się jednak dziwić popularności cyklu, w którym historia o narodzinach i upadku polskiego superbohatera przerodziła się w zręcznie prowadzoną opowieść z pogranicza postapo i horroru.

Pierwotnie przygody Blera miały zamknąć się w trzech tomach, zostawiając zresztą czytelników z większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Jednak oniryczne, otwarte zakończenie stanowiło dla Szłapy pokusę do kontynuowania historii mimo pierwotnych założeń. Pokusę, której (na szczęście dla czytelników) nie dał rady się oprzeć. Chociaż wydawać by się mogło, że wraz ze zdradzaniem zbyt wielu szczegółów z niejasnej przeszłości eks-herosa seria złapała zadyszkę, najnowszy tom stanowi dowód na słuszność decyzji autora o rozbudowaniu trylogii.

Nie sposób nie doceniać ambicji Szłapy do próbowania swoich sił na nowych polach. Nie mówię tu wyłącznie o warstwie graficznej cyklu, składającego się z tomów rysowanych i malowanych (cyfrowo oraz – jak najnowszy – analogowo), ale przede wszystkim o narracjach gatunkowych. Oryginalna trylogia stanowiła próbę odpowiedzi na pytanie, jak mógłby wyglądać żywot nadwiślańskiego superbohatera z nadprzyrodzonymi zdolnościami w amerykańskim stylu (i dlaczego w krajowych realiach poniósłby on rychłą porażkę); tom czwarty i piąty, rozgrywające się na gruzach wyludnionego Krakowa, rzuciły tracącego swoje moce Blera do postapokalipsy w mikroskali, zaś tom szósty, skupiający się na starciach z mutantami zamieszkującymi podziemia katowickiego dworca to już rasowa opowieść grozy.

Tymczasem „Nieistnienie” to znów krok w nowym kierunku: tym razem techno-thrillera. Bler zaczyna układać sobie życie w ukryciu, porzucając całkowicie karierę superbohatera na rzecz roli rodzica zastępczego dla kilkuletniej Laury. Niestety upiory przeszłości podążają za nim (oraz jego obdarzoną wciąż rozwijającymi się supermocami podopieczną). Po raz kolejny zmuszona do ucieczki przed tajemniczymi siłami dwójka renegatów postanawia zamienić rolę zwierzyny na myśliwych i dowiedzieć się, kto i dlaczego chce ich śmierci. Wrażenie osaczenia potęgują wszechobecne drony porządkowe, testowane przez potężną korporację w ramach wdrażania nowego programu bezpieczeństwa kraju. Bler i Laura stopniowo docierają do prawdy, jednak pewne odpowiedzi bardzo mocno ich zaskoczą…

Chociaż Szłapa zręcznie żongluje motywami dreszczowca, budując atmosferę zaszczucia i spisku, najmocniejszą stroną „Nieistnienia” jest zdecydowanie relacja pomiędzy Blerem a jego przybraną córką. Szłapa wyraźnie wykorzystuje tutaj własne doświadczenia w roli ojca, by wiarygodnie oddać rodzicielskie lęki, radości i dumę. Sama Laura jest zresztą najciekawszą postacią serii – z jednej strony wciąż dziecinna, porywcza i entuzjastyczna, z drugiej – odkrywająca coraz bardziej złożone aspekty swoich mocy, czyniące ją istotą potężniejszą od Blera u szczytu jego możliwości.

„Bler. Nieistnienie” to album w ścisłej czołówce cyklu o krakowskim superbohaterze. Postaci podążają w interesującym kierunku, białe plamy z przeszłości Blera wypełniają się, a przyszłość obiecuje emocjonujący finał. Zatem, jeśli przerwaliście czytanie serii po którymś z wcześniejszych tomów, dla „Nieistnienia” warto do niej wrócić. Jeśli w ogóle nie znacie „Blera”, polecam – to wciąż jedna z najbardziej interesujących pozycji polskiego komiksowego mainstreamu.

Dziękujemy wydawnictwu Blik Studio za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Rafał Kołsut

Wydawnictwo: Blik Studio
Liczba stron: 56
Format: 210×300 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Wydanie: I
Cena z okładki: 38 zł