Kultura Gniewu przyzwyczaiła nas już do tego, że wybiera najciekawsze komiksy do wydania na polskim rynku. Wśród nich zasłużone miejsce zajmuje Pewnego lata Mariko i Jillian Tamaki, który właśnie się ukazał. To świetna historia o dorastaniu, słusznie obsypana nagrodami amerykańskiego środowiska komiksowego i literackiego (m.in. Eisner, Ignatz).

Historia pewnych wakacji

Pewnego lata to opowieść o przygodach dwóch nastolatek, Rose i Windy, spędzających wakacje w niewielkiej miejscowości, Awago Beach. Pływają, biegają po lesie, palą ogniska, słuchają muzyki, jedzą słodycze i po kryjomu oglądają horrory „tylko dla dorosłych” (Koszmar z Ulicy Wiązów, Teksańska masakra piłą mechaniczną, Szczęki – same hity!), a potem boją się spacerować po lesie wieczorem. Dużo czasu spędzają na łonie natury. Urzeka jeszcze dziecięca ciekawość świata bohaterek i ich niewinność, brak cynizmu, a momentami naiwność w postrzeganiu i rozumieniu świata. Widać też młodzieńcze przywiązanie do okresu wakacji i związanych z nim rytualnych czynności. Zwłaszcza jeśli ciągle jeździ się w to samo miejsce.

Idylla niestety nie trwa wiecznie. Ze sklepiku, który stanowi centrum życia towarzyskiego i kulturalnego wioski, zaczyna wyzierać „prawdziwe” życie ze swoimi problemami i troskami. Dla lokalnych, trochę starszych nastolatków Awago Beach nie jest piękną, wakacyjną destynacją, a raczej zapadłą dziurą, w której jakoś trzeba zabijać nudę. Najczęściej poprzez używki i seks. Również rodzina głównej bohaterki okazuje się nie tak idealna, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Na wierzch wypływają głęboko skrywane problemy i emocje.

Problemy tubylców i rodziców Rose nie pozostają bez wpływu na bohaterki. Jest on jednak bardzo subtelny. Brakuje mi jakiejś diametralnej przemiany, która by w nich zaszła. Wiadomo, że już są trochę inne, trochę doroślejsze niż przed tymi wakacjami, ale pomimo ogromnej powagi i dramatyzmu niektórych wydarzeń, pozostają jedynie ich biernymi świadkami, a nie aktywnymi uczestniczkami.

To trochę osłabia komiks jako opowieść o dorastaniu. Spodziewałem się np. jakiegoś rozwinięcia wątku zadurzenia się Rose w jednym ze starszych nastolatków mieszkających w wiosce, który wpada w kłopoty, a tymczasem nigdzie on nie prowadzi. Z drugiej strony voyeurystyczna perspektywa też jest ciekawa, a w kulminacyjnej scenie to właśnie zdolność Rose do wnikliwej obserwacji otaczającego ją świata okazuje się mieć największe znaczenie.

Piękna i niebezpieczna przyroda

Bardzo atrakcyjna jest strona graficzna komiksu. Szczególnie ciekawe są przedstawienia przyrody i samego miasteczka, które znakomicie budują atmosferę miejsca. Komiks nie jest też zbytnio przeładowany tekstem. Czyta się go bardzo szybko i bezproblemowo. Szczególne znaczenie zdaje się mieć pobliskie jezioro, które jest przedstawiane jako ogromne. Czasami jest miejscem zabaw, a czasem wygląda na mroczne i niebezpieczne, gotowe pochłonąć nieuważne pływaczki. Czy jest metaforą dorosłego życia, w które zostają wrzucone bohaterki i zwłaszcza ich niewiele starsi koledzy z Awago Beach? Można to pewnie tak odczytać. Na pewno jest miejscem kulminacji obu wątków (rozterek tubylców i problemów matki Rose) oraz odgrywa ważną rolę w przedstawianej historii.

Przyszłość amerykańskiego komiksu

Bardzo mnie cieszy, że ten komiks został wydany w Polsce, bo autorki takie jak Jillian Tamaki to przyszłość amerykańskiego komiksu. Pewnego lata wpisuje się w stosunkowo świeży nurt komiksów obyczajowych dla nastolatków i nastolatek, najczęściej pisanych i rysowanych przez kobiety. Obok niej na pewno warto wspomnieć o Tillie Walden, która ma ledwie 22 lata (rocznik 1996) i już około tysiąca stron wydrukowanych komiksów. W tym autobiograficzne (i również obsypane nagrodami) Spinning opowiadające o dorastaniu, odkrywaniu własnej tożsamości seksualnej i łyżwiarstwie figurowym.

Jest też Raina Telgemeier z komiksami dla młodszych nastolatków (Smile, Drama, Sisters, Ghosts), która stale okupowała kilka miejsc na liście bestsellerów „NY Timesa”, dopóki ten periodyk katalogował sprzedaż powieści graficznych, a jej najnowszy komiks ma pierwotny nakład rzędu pół miliona egzemplarzy. Pomyśleć, że są ludzie, którym dalej wydaje się, że komiksy superbohaterskie to mainstream. Z polskich komiksów niedawno wydane Weź się w garść Anny Krztoń też wpisuje się we wspomniany gatunek.

Wydaje mi się, że Pewnego lata będzie atrakcyjną lekturą dla wielu grup czytelników. Jego grupą docelową są oczywiście nastolatki, które zmagają się z podobnymi problemami. Mogą się identyfikować z bohaterkami czy ich przeżyciami. Może też zaciekawić bardziej wiekowych czytelników. Dla nich będzie to nostalgiczna podróż do znacznie mniej skomplikowanego czasu młodości (a może właśnie bardziej skomplikowanego, bo przecież dopiero z perspektywy czasu nastoletnie problemy okazują się zupełnie trywialne) i, przynajmniej częściowo, beztroskiego klimatu letnich wakacji.

Konrad Dębowski

Tytuł: „Pewnego lata”
Tytuł oryginału: „This one summer”
Scenariusz: Mariko Tamaki
Rysunki: Jillian Tamaki
Tłumaczenie: Łukasz Buchalski
Wydawca: Kultura Gniewu
Data polskiego wydania: wrzesień 2018
Wydawca oryginału: First Second
Data wydania oryginału: 2014
Objętość: 320 stron
Format: 155 x 216 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
Cena okładkowa: 69,90 złotych