SPIDER-MAN UNIWERSUM

SPIDER-MAN UNIWERSUM

Spider-Man Uniwersum (Spider-Man: Into the Spider-Verse) jest najlepszym filmem o Spider-Manie jaki powstał. Jestem świeżo po seansie, więc może przemawia jeszcze przeze mnie efekt „wow”, ale wszystko w nim grało. Sony stworzyło animację, bardzo komiksową w swojej formie, na której świetnie bawić się będą zarówno najmłodsi, jak i najstarsi fajni Pajęczaka.

Sony przeniosło na wielki ekran postać stworzoną przez Briana Michaela Bendisa – Milesa Moralesa. Był to ruch odważny, do dziś niektórzy bowiem mają problem z tym, że w świecie Ultimate, jednym z alternatywnych komiksowych uniwersów wydawnictwa Marvel, schedę po Peterze Parkerze przejął kolorowy nastolatek. Bendis zaś wiedział, co robi. Nie dość, że był to ruch, który pozwolił na pokazanie nowych perspektyw, to jeszcze przyciągnął on nowych czytelników. Nie tylko z innych obszarów kulturowych, po prostu był niczym świeży powiew powietrza.

Spider-Man spotyka innych Spider-Manów

Miles Morales jest nastolatkiem – synem, uczniem, bratankiem, kumplem z klasy. Właśnie dostał się do nowej szkoły i choć pomimo że w tym samym mieście, to z internatem. Tęskni za rodzicami, dawnymi znajomymi i codziennością, w której się odnajdywał. Nawet stara się nieco, by go wylali. Największą pasją Milesa jest graffiti, którą ojciec policjant nieco potępia, ale jego wujek pomaga mu ją utrzymać. W czasie jednego z twórczych wypadów zostaje ugryziony przez pająka. Tak jak Peter Parker dziesięć lat wcześniej. I tu zaczyna się nasza przygoda.

Jeśli ktoś oglądał trailery, to może czytać dalej, jeśli nie, to lepiej pominąć poniższe dwa akapity. Wspominam o tym, co w materiałach promocyjnych się już pojawiło, ale jednak może być to dla niektórych spoiler. Jak tylko u Milesa pojawiają się moce po ugryzieniu pająka, to wplątuje się w spore zamieszanie, w trakcie którego spotyka Petera Parkera. W trakcie wartkiej akcji znajduje on chwilę dla naszego głównego bohatera, rozpoznaje, że jest taki jak on i obiecuje mu pomóc odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Taki jest właśnie nasz przyjazny Spider-Man z sąsiedztwa. Niestety, nie będzię mógł dotrzymać swojej obietnicy. Peter Parker ginie.

Miles nie zostaje jednak sam. Okazuje się, że w wyniku działań podjętych przez głównego złoczyńcę tego filmu w świecie Moralesa pojawiają się inne osoby obdarzone pajęczymi mocami. Takie jak on, tylko bardziej doświadczone w boju i superbohaterskim życiu, mające te trudne początku już za sobą. Czeka ich wszystkich wspólna droga, pełna wybojów, rozczarowań, ale także zabawnych momentów.

Spider-Man Uniwersum - Sony Pictures

Spider-Man Uniwersum – Sony Pictures

Płynnie niczym podróż na pajęczynie

Od scenariuszowej strony historia „Spider-Man Uniwersum” („Spider-Man: Into the Spider-Verse„) nie zaskoczy starszych widzów, którzy mają za sobą lekturę pewnych komiksów Marvela. Jednak scenarzysta – Phil Lord – sprawnie połączył najpopularniejsze wątki z różnych historii o Spider-Manie, nawet jego różnych wcieleniach. W historii pełno jest zwrotów akcji, nierzadko dramatycznych, ale widz cały czas nadąża. Tempo filmu jest płynne, mamy okazję poznać naszego głównego bohatera, m.in. dowiedzieć się kim jest, co lubi czy czego się boi.

Podobnie jest także z pozostałymi postaciami. Nie chcę zdradzać szczegółów samego filmu, ale większość z nich jest dobrze napisana. Szczególnie alternatywny Peter Parker czy też ojciec Milesa. Tak samo jest z przeciwnikiem naszego głównego bohatera. Chociaż sama postać Fiska jest nieco w tle, to jego motywacje są doskonale przedstawione. Owszem, to ten główny zły, ale nie jest płaski, jednowymiarowy, widzimy, co kieruje jego działaniami. Napędza go osobisty dramat, który  jest zarysowany wprawdzie pokrótce, ale wyraźnie.

Żaden z elementów opowieści nie jest zbyteczny, do tego zaś kolejne jej etapy mają odpowiednią ekspozycję. Nie ma dłużyzn, które mogłyby zmęczyć widza, a balans między dramatem, akcją czy komedią jest zgrabnie zachowany. Czuć świeżość historii nawet pomimo tego, że w gruncie rzeczy nie jest to nic nowego (ciężko byłoby o to w przypadku superhero). Jest to jednocześnie dowód na to, że zawsze jest czas i miejsce na opowieść o odpowiedzialności, która przychodzi z wielką mocą.

Śmiesznie, ale nie prostacko

Wspomniałem przed chwilą o humorze i jest to coś, czemu warto poświęcić nieco więcej miejsca. Otóż scenarzyści zdecydowali się wykorzystać cały popkulturowy bagaż, jaki przychodzi z postacią Spider-Mana. I gdy piszę cały, to dokładnie to mam na myśli. Na przykład w ostatnich latach stare kreskówki z lat 60. odżyły na nowo poprzez internetowe memy. Odwołano się do nich. Był to ruch odważny, wszak produkcja filmu trwała od przynajmniej kilku lat i nie wiadomo było, jak one się zestarzeją, jednak wyszło to naprawdę zgrabnie.

Spider-Man Uniwersum - Sony Pictures

Spider-Man Uniwersum – Sony Pictures

 

Zresztą to nie wszystko, są w tym filmie sceny, ujęcia i elementy odnoszące się do najważniejszych momentów z historii postaci (pierwsza ekranizacja z Tobeyem Maguirem w roli głównej), jak i takich, które stały się po latach nieco gorzkim wspomnieniem, jak chociażby przewijający się w tle Spider-Mobile – samochód Spider-Mana wymyślony w latach 70. Dziś uważa się go za jeden z najbardziej żenujących pomysłów w historii przygód tej postaci. Udało się nawet zgrabnie wprowadzić jedną z najbardziej absurdalnych alternatywnych postaci – Spider-Prosiaka. Chociaż tu muszę przyznać, że najmniej pasował do całości i bez niego mogłoby się obyć, jednak nie przeszkadzał, nie pozostawiał złego wrażenia.

Można powiedzieć, że się opłaciło, bo właściwie każde takie puszczenie oka do widza wywoływało śmiech na sali. Większy lub mniejszy, w zależności od znajomości danego odwołania. Przy czym warto zaznaczyć, że widz, który ich nie zna, też się będzie dobrze bawił, bo nie są one nachalne, serwowane w natłoku. Nie stanowią też większości żartów. Co więcej, zachowano wierność dla wszystkich tych moralnych wartości, które leżały u podstaw opowieści o Spider-Manie.

SPIDER-MAN: INTO THE SPIDER-VERSE

 

Animacja XXI wieku

Gdy rok temu ukazał się pierwszy teaser do „Spider-Man Uniwersum”, byłem bardzo mocno zaintrygowany. Widać było, że autorzy idą w odważnym kierunku. Niektórych może to momentami odrzucić, ale dynamizm płynący z połączenia kilku różnych technik jest prawdziwym doznaniem dla oczu. Futurystyczna forma, która nieco wymyka się dotychczasowym skojarzeniom i kategoriom.

Jednocześnie nigdy do tej pory nie było tak komiksowego filmu, jak „Spider-Man Uniwersum”. Dosłownie i w przenośni. Autorzy nie bali się wykorzystywać efektów wprost z tej formy – kadrowania, przewracania wirtualnych stron, dymków, tak dymków, czy rastrów. Mamy tu rozmyte kadry, momentami kolory wychodzące poza linie, a jednak ostre i wyraźne. Tak powinno się animować obrazkowe historie. Odważnie, przy jednoczesnym wykorzystaniu wszystkich tych elementów komiksowego języka, które decydują o jego unikalności.

Spider-Man Uniwersum - Sony Pictures

Spider-Man Uniwersum – Sony Pictures

 

Dynamiczne ruchy kamery, połączenie technik komputerowych z odręcznym rysunkiem, a przynajmniej sprawiającym takie wrażenie. Niezwykle interesujące jest to, że niemal każda z postaci, które pochodzą z nowych uniwersów, ma swój odrębny styl, schemat kolorów. Wyróżniają się one, a jednocześnie tworzą razem spójną całość.

Czuć Brooklyn

Atmosferę całości świetnie też podkreśla współczesna muzyka, po wyjściu z kina od razu poszukałem na Spotify piosenek, które pojawiły się w filmie. Dobrze brzmią,  wpadają w ucho i tak dobrze pasują do opowieści o chłopaki z Brooklynu. Poniżej przykład – teledysk do piosenki „Sunflower”, jednego z głównych motywów animacji. Uwaga klip zawiera sceny z filmu i może zawierać lekkie spoilery.

„Spider-Man Uniwersum” jest jedną z najlepszych animacji, które pojawiły się w ciągu ostatnich lat. Nie dziwią mnie dwie przyznane filmowi nagrody dla najlepszego filmu animowanego – stowarzyszeń krytyków filmowych z Los Angeles i Nowego Jorku. Jak wspomniałem to dobra, trzymająca poziom rozrywka, która oddaje hołd komiksowym pierwowzorom, a jednocześnie mówi sama za siebie. Sony trafiło tą produkcją w dziesiątkę i pozostaje trzymać kciuki, by był to dopiero początek świetnie zapowiadającej się serii. Na sam koniec ważna informacja dla sceptyków – polski dubbing stoi na wysokim poziomie. Głosy postaci brzmią dobrze, nic nie zgrzyta. W tłumaczeniu zaś nie ma zbędnych prób lokalizacji, które nie pasowałoby do tej historii. Innymi słowy, nie ma co marudzić, jak nie będzie okazji obejrzeć seansu z napisami.

Premiera filmu już 25 grudnia we wszystkich 34 kinach Cinema City w 19 miastach, dostępna w wersji 2D z napisami i z dubbingiem.

Reżyseria:
Bob Persichetti
Peter Ramsey
Rodney Rothman

Scenariusz:
Phil Lord

Produkcja:
Columbia Pictures
Sony Pictures Animation
Marvel Entertainment

Głosów do głównych ról udzielili: Mateusz Narloch(PL) i Shameik Moore jako Miles Morales/Spider-Man, Magdalena Herman-Urbańska(PL) i Hailee Steinfeld (Gwen Stacy), Przemysław Stippa(PL) i Jake Johnson (Peter Parker/Spider-Man).