„All-New Wolverine”, czyli przygody X-23 w „butach” Rosomaka zaczęły z wysokiego tonu. Intensywny tom pierwszy, wyraźne zaznaczenie akcji, nowe postaci. W nowym rozdaniu Marvela „All New Wolverine” zdecydowanie wyróżniał pomysł na poprowadzenie tytułowej postaci. Co czeka teraz Laurę Kinney?
Przed nami prawdziwy kalejdoskop historii. X-23 ujrzymy w klasycznym team-upie, w pewnym stopniu będzie uczestniczyć w bzdurze zwanej „II wojną domową” oraz zaprosi nas na niecodzienne spotkanie rodzinne. Nową tarczą rzuca tutaj Kapitan Ameryka, Carol Danvers i Iron-Man latają tu i ówdzie. Mamy i wielkiego smoka (tym razem bez fioletowych portek), i zdenerwowaną wiewiórkę. Dziwactw nie brakuje, ale fabuła jest dość zwarta. Głównie dzięki temu, że emocjonalny nacisk położony jest na relacje między pokoleniami „rodziny” Wolverine’ów.
Saga rodu rosomaków
W poprzednich zeszytach poznaliśmy Gabby, czyli młodszą siostrę X-23 z jednej serii klonów. Ich interakcje są tutaj główną osią, a kolorowe przygody służą tylko podkreśleniu rodzącej się między nimi zażyłości. Cieniem kładzie się tutaj przywoływane w retrospekcjach traktowanie „All-New Wolverine” przez, cóż, „All Old Wolverine”, czyli świętej pamięci Rosomaka. Jeśli dodamy przeniesionego z innego świata „Old Man Logan” w roli stetryczałego dziadka, mamy do czynienia z galimatiasem rodem z telenoweli.
Na szczęście w gąszczu tych wątków Tom Taylor wyciął dla nas wyraźną ścieżkę. Mimo że to komiks o ofiarach eksperymentów wojskowych z nożami na rękach, opowieść skrzy się od dowcipu. Momenty poważne graniczą tutaj z czysto komediowymi, a zebrany przez Taylora ensemble działa naprawdę skutecznie. Australijski scenarzysta już w „Superior Spider-Man” zwrócił moją uwagę zdolnością grania na kilku tonach jednocześnie, tutaj też nie brakuje różnorodności.
X-23 w natłoku kresek
O ile natłok wątków w samej historii zapiszę na plus, strona wizualna trochę na tym traci. Nad zeszytem pracuje dwóch ilustratorów, trzech inkerów, czterech kolorystów oraz osobny człowiek od okładek. Trochę dużo, chaos widać dość wyraźnie w zeszytach rysowanych przez Marcio Takarę. Jego kreska nieprzesadnie mi podeszła, choć muszę uszanować projekt Czarnej Pantery z początku numeru 10 (nie wiem, dlaczego, ale od razu myślałem o Juanjo Guarnido).
Odpowiedzialny za zeszyty 7-9 Ig Guara przedstawia panele czysto i schludnie, a jego styl nawiązuje odrobinę do poprzednich zeszytów „All-New Wolverine”. Obaj rysownicy dobrze radzą sobie z charakterystycznymi dla przygód Laury Kinney akrobatycznymi pojedynkami. Tym razem nie mamy do czynienia ze zbyt wieloma ciężkimi mordobiciami, ale akcja jest czytelna i satysfakcjonująca.
All-New Wolverine nie zginie
Właśnie rozkręcająca się historia zapoczątkowana w „Czterech siostrach” oraz duża dawka humoru są największymi atutami tej serii. Co prawda ze „składu Wolverine’ów” wypadnie raczej Old Man Logan, o czym pisałem w recenzji jego solowego tomu, ale i tak Taylor ma tu z czym pracować. X-23 coraz pewniej czuje się w żółto-niebieskim stroju poprzednika i znajduje własne miejsce na głównej scenie Marvela.
Jeśli poprzedni tom został określony przez Jakuba Wołosowskiego mianem solidnego kina akcji, teraz mamy do czynienia z odrobinę lżejszym sequelem. Niczym w „Zabójczej broni” poznajemy nowe postaci, familia się poszerza, ale na horyzoncie majaczą nowe zagrożenia. Na pewno warto poczekać na to, co jeszcze przygotował dla nas Tom Taylor.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Scenarzysta: Tom Taylor
Ilustrator: Ig Guara, Marcio Takara
Tłumacz: Weronika Sztorc
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Egmont
3/2019
Tytuł oryginalny: All-New Wolverine Vol. 2: Civil War II
Wydawca oryginalny: Marvel Comics
Rok wydania oryginału: 2016
Liczba stron: 144
Format: 165 × 255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328141872
Wydanie: I
Cena z okładki: 27,99 zł