W drugim tomie komiksu „Fear Agent” autorstwa Ricka Remendera Heath Huston powraca z jeszcze większą dawką przygód niż poprzednio. Tym razem przyjrzymy się przeszłości Agenta Strachu, a także wyjaśnimy kilka wątków rozpoczętych w tomie poprzednim. Jak poradzi sobie nasz bohater w obliczu nowych i starych zagrożeń? Zapraszam do recenzji drugiego tomu serii wydawanej przez Non Stop Comics.
Rick Remender jest znany z takich tytułów jak chociażby „Deadly Class”, „Black Science” czy też „Głębia” ‒ jedna z moich ulubionych serii wydawnictwa Image Comics. Zachwycony przygodami Stel Caine, postanowiłem sięgnąć po kolejny tytuł autora, uważany za jeden z lepszych w jego twórczości. Poprzedni tom recenzował mój redakcyjny kolega Kacper Syguła i mam wrażenie, że bawił się przy nim lepiej niż ja. Bo chociaż lubię science-fiction, szybką akcję i nagłe zwroty fabularne, to przy „Agencie Strachu” odczuwałem lekkie zmęczenie lekturą pomimo, że to dobrze napisana i poprowadzona historia. Dlatego też miałem obawy, kiedy zaczynałem czytać tom drugi. Niepotrzebnie.
HEATH HUSTON – PRZESZŁOŚĆ I TERAŹNIEJSZOŚĆ
Kolejne przygody Heatha Hustona podzielone są na dwie części. W pierwszej, zatytułowanej „Ostatnie pożegnanie”, cofamy się o wiele lat, do momentu kiedy kosmici zaatakowali Ziemię. Fragmenty przeszłości bohatera mogliśmy poznać w poprzednim tomie. Teraz jednak mamy okazję przyjrzeć się genezie powstania Agentów Strachu i przekonać się, jakie tragedie wydarzyły się w życiu Heathrowa, że stał się samotnym ryzykantem, lubiącym sięgać do kieliszka. Cóż, Remender zdecydowanie nie był dla niego łaskawy.
W drugiej części komiksu wracamy do teraźniejszości. „Miażdżąca krytyka” kontynuuje wątki z poprzedniego tomu, niektóre z nich wyjaśniając, a także nakreśla relację Heatha z jego byłą żoną i jej nowym partnerem. W relacje te wplątana jest także Mara, która nie patrząc na innych, realizuje zemstę na mordercach swojej rodziny. Ta część historii bardzo dobrze rozbudowuje uniwersum Agentów Strachu. Poznajemy nowe rasy i nowe konflikty. Trafimy nawet na planetę zamieszkałą przez obcych pożerających dusze.
PORTRET PSYCHOLOGICZNY BOHATERA
Moim zdaniem Rick Remender przedstawia nam charakter głównego bohatera oraz jego towarzyszy o wiele lepiej niż w pierwszym tomie. Jak już pisałem, poprzednim razem nie byłem specjalnie zachwycony lekturą. Czytając drugi tom, doszedłem do wniosku, dlaczego tak było. Otóż Heath Huston jest typem bohatera, od którego zależy los ludzkości i wszechświata, człowiekiem, któremu wszystko wali się na głowę. Kiedy myśli, że wreszcie mu się udało osiągnąć cel, kłopoty atakują go z podwójną siłą. Zmuszany jest do trudnych decyzji moralnych, które nie wszystkim się podobają. To sprawia, że staje się samotnikiem i sięga po alkohol. Heath Huston jest człowiekiem z krwi i kości. To właśnie Remender stara się nam pokazać i świetnie mu się udaje.
Podobnie jest u wspomnianej już Stel Caine. Jednak w jej przypadku ważna jest nie tyle walka o przetrwanie ludzkości, co o rodzinę. To o nią walczy. Heath stracił wszystko. Chciał naprawić swoje błędy, ale w swoich działaniach wydawał mi się zwyczajnym samolubnym awanturnikiem szukającym śmierci w ryzykownych przygodach. Teraz, kiedy ponownie spotkał Charlotte, innych ludzi, kiedy faktycznie decydują się losy ludzkości, ma kogoś, na kim mu zależy. I tego właśnie brakowało mi w poprzednim tomie. Wyraźnie nakreślonych uczuć bohatera do drugiej osoby, których nie było w jego relacjach z Marą.
KOLOROWY I BRUTALNY ŚWIAT HEATHA HUSTONA
Za stronę graficzną pierwszej historii odpowiada Tony Moore, który rysował poprzedni tom. I tak jak ostatnio całość naprawdę cieszy oko. Drugą opowieścią zajęli się Jerome Opena i Kieron Dwyer. Tym panom również nie można nic zarzucić. Plansze są czytelne, szczegółowe i pięknie pokolorowane. Chciałbym, aby każdy komiks był na takim poziomie graficznym jak drugi tom przygód Heatha Hustona. Dodatki to tak jak poprzednio szkice i alternatywne okładki, których jest dość dużo.
„Fear Agent” może i nie będzie moją ulubioną serią z dorobku Ricka Remendera, ale drugi tom czytało mi się zdecydowanie lepiej niż poprzedni. Jeżeli więc, drogi Czytelniku, również miałeś obawy, czy warto kontynuować swoją przygodę z Agentami Strachu, to wiedz, że warto. Natomiast tych, którym przygody Heatha Hustona przypadły do gustu od samego początku, zachęcać raczej nie muszę, bo tom pewnie stoi już na waszych półkach.
Maciej Skrzypczak
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Tony Moore, Jerome Opena, Kieron Dwyer
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: luty 2020
Liczba stron: 240
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 57 zł