Dwa lata. Tyle czasu minęło od mojej recenzji pierwszego tomu serii „The Old Guard. Stara Gwardia” autorstwa Grega Rucki. Na szczęście wydawnictwo Mucha Comics pamiętało o tym tytule i całkiem niedawno wydało kolejny tom przygód nieśmiertelnej Andy i jej towarzyszy. Czy po tak długim czasie historia nadal ma coś do zaoferowania i czy warto do niej wrócić? Jak najbardziej.
„Oto baśń o krwi i pociskach. Opowieść o czasie, starości i stuleciach. Ale też przyjaźni, miłości i żalu. Opowieść o dwóch kobietach i trzech mężczyznach, którzy nie mogą umrzeć. Z reguły. Nazywają się Andy, Nicky, Joe, Booker i Nile. Przez długi okres Andy walczyła w pojedynkę. Później spotkała Noriko. Z czasem dołączyli do nich pozostali. Któregoś dnia Noriko utonęła – a przynajmniej tak się wszystkim wydawało. Niedawno Booker odszedł z drużyny. Noriko długo cierpiała, a teraz surowo ocenia ludzkość. Zaś najmłodsza nieśmiertelna – Nile – wciąż nie daje sobie rady z nowym życiem. Oto, co wydarzyło się później…”
Muszę przyznać, że o „Starej Gwardii” już prawie zapomniałem. Dwa lata to jednak nie tak mało i część fabuły uleciała mi już z pamięci. Owszem, co nieco pamiętałem także z ekranizacji Netflixa, ale to jednak nie to samo. Tak więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko przypomnieć sobie tom pierwszy i zaraz po nim zabrać się za czytanie kontynuacji. I muszę przyznać, że był to świetnie spędzony czas.
Zemsta nieśmiertelnej
Jak już wiecie z opisu i zakończenia pierwszego tomu, Noriko powróciła. Dawna towarzyszka życia Andy nie jest już tą samą osobą. Pragnie nie tylko zemsty za porzucenie jej setki lat temu, ale także zniewolenia ludzkości. Jak twierdzi, istoty nieśmiertelne powinny sprawować władzę nad zwykłymi ludźmi, a sama ludzkość nie zasługuje na jakąkolwiek pomoc. Jest to ciekawy wątek, który pod koniec tomu ma bardzo zaskakujący i nieoczekiwany finał. Drugi tom skupia się także na postaci Nile i jej radzeniu sobie z nowym życiem. Dziewczyna wciąż nie może zrozumieć swojego daru, który przez Andy zaczyna być postrzegany jako przekleństwo. Żyjącą ponad siedem tysięcy lat bohaterkę zaczynają dopadać demony przeszłości, które odbijają się nie tylko na drużynie, ale i jej samej.
„Stara Gwardia” powróciła. Niestety, tylko na chwilę
Osobiście jestem niezmiernie ciekaw tego, jakie zakończenie dla serii zaplanował Greg Rucka, ale tego chyba nie dowiemy się za szybko. Obecnie bowiem dostępny jest tylko spin-off serii o podtytule „Tales Through Time”, który skupia się na przeszłości naszych bohaterów. Mam nadzieję, że Mucha Comics z czasem wyda też ten tom. Jednak o tomie trzecim, będącym zakończeniem serii, na razie nic nie wiadomo. Oby Greg Rucka nie porzucił tego tytułu, który jak dla mnie jest jednym z ciekawszych komiksów jego autorstwa.
Leonardo Fernandez nadal w formie
O szacie graficznej komiksu nie ma co się właściwie rozpisywać, bo jest dokładnie taka sama jak w tomie pierwszym. Za rysunki ponownie odpowiada Leonardo Fernandez, którego kreskę zaliczyć można do tych „grubo ciosanych”, a sam rysownik skupia się nie tylko na scenach, które są niezwykle dynamiczne, ale nacisk kładzie też na same postacie, co jest ogromnym plusem. Niestety nie znajdziemy żadnych materiałów dodatkowych z wyjątkiem reklamy filmu z Charlize Theron na ostatniej stronie komiksu.
Drugi tom serii „The Old Guard. Stara Gwardia” to nie tylko bardzo udana kontynuacja tomu pierwszego, lecz także świetny tytuł, który z pewnością warto polecić. Szkoda tylko, że na finał tej historii poczekamy pewnie kilka lat. No ale miejmy nadzieję, że Greg Rucka nie zapomni o fanach Andy i pozostałych nieśmiertelnych.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.