Składniki:
1 scenarzysta John Layman
1 ilustrator Rob Guillory
niebanalna fabuła
ciekawa oprawa graficzna
Sposób przyrządzenia:
Bierzemy pięć zeszytów i wkładamy do brytfanki. Następnie dokładnie mieszamy, doprawiamy humorem i szczyptą krwi, a potem wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Gdy całość się zarumieni i będzie już jednym chrupkim wydaniem zbiorczym wyjmujemy z piekarnika (uwaga gorące!) i dekorujemy kreskówkowymi rysunkami i pastelowymi kolorami.

Zgłodnieliście? To idźcie sobie zrobić kanapkę, bo komiks nie jest jadalny.
Już? Dobrze, to przechodzę do sedna.


CHEW: TASTER’S CHOICE


Po fali ptasiej grypy mięso drobiowe zostało wycofane ze sprzedaży, powstał za to czarny rynek handlu drobiem. W takiej rzeczywistości serwowanej przez Johna Laymana żyje gliniarz – Tony Chu, który jest cybopatą (własne tłumaczenie słowa „cibopathic”), co znaczy, że dostaje fizycznego wrażenia z tego, co zje (prócz buraków) – taka nietypowa odmiana telepatii. Niecodzienny talent Tony’ego zostaje zauważony przez specjalną agencję rządową F.D.A.. Wraz z nowym partnerem – Savyoyem, również cybopatą, mianowany agentem Chu ma szansę się wykazać.

Czytelnicy o słabych żołądkach mogą czuć niesmak, gdy Tony – co prawda z obrzydzeniem, ale jednak – bierze „gryza” odrąbanego palca, by dowiedzieć się do kogo należał i co się stało z jego właścicielem. Ten nieprzynoszący przyjemności degustującemu kanibalizm służy zawsze wyższemu celowi – zjadanie ciała mordercy, by odkryć, gdzie są jego ofiary etc. wydaje się delikatnie mówiąc chore, ale najwyraźniej ze mną i rzeszą innych recenzentów jest coś nie tak, bo nam się podoba.

Oprócz Chu i Savoya przesz strony komiksu przewija się galeria dobrze skonstruowanych postaci pobocznych, na przykład szef Tony’ego – Mike Applebee, czy dziennikarka Amelia Mintz – saboskriwnerka (własne tłumaczenie słowa „saboscrivner”). Ludzie czytający jej opisy jedzenia doznają uczucia, jakby je faktycznie jedli. Jednocześnie konstrukcja bohaterów jest tym „ale”, jakie mam do Laymana, gdyż momentami zdają się psychologicznie tak jednoznaczne, że odnosi się wrażenie, iż nie zaskoczą nas niczym nowym. Ja zaskoczony byłem, ale mniej razy niż powinienem. Myślę, że jednak można złożyć na karb debiutu serii, która pod wieloma innymi względami jest świeża i aromatycznie pachnąca.

O fabule bez spojlerowania nie mogę niestety napisać więcej, ale za to pozwolę sobie pochwalić wizualną kwestię „Chew”. Rob Guillory swoimi rysunkami nadaje lżejszy ton historii i uśmiechamy się widząc jego ilustracje nawet wtedy, gdy przedstawiona sytuacja zabawna nie jest. Facet ma talent i wygląda na zaprawionego w boju weterana, bo debiutanci rzadko potrafią od razu tak dobrze rysować. Guillory jest znakomitym kolorystą, niewielu ilustratorów tak wdzięcznie potrafi pokolorować swoje rysunki.

Komiks wygląda apetycznie i cechuje się oryginalnym smakiem, który jednak może nie trafić w gusta wszystkich konsumentów. Jeśli specyficzny klimat tego kryminału z powyższego opisu oraz niewspomniane wcześniej okazjonalne puszczanie pawia przez niektóre postacie Was nie zniesmaczył to prawie na pewno wciągnie Was w swoje odmęty. Historia dla tych degustatorów, którzy mają odwagę ugryźć coś dziwnie wyglądającego, ale kryjącego wewnątrz nieznany dotąd smak. Pozwólcie kubeczkom smakowym zakosztować wykwintnego dania za niewygórowaną cenę.

Mnie smakowało i czekam na dokładkę. Życzę smacznego, miłego przeżuwania!

Damian „Damex” Maksymowicz

„Chew: Taster’s choice”
Zawiera: „Chew” #1-5
Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Okładka: Rob Guillory
Wydawnictwo: Image Comics
Format: 17x 26 cm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Liczba stron: 128
Cena: $9,99