POWRÓT BARBARZYŃCÓW I NIE

Jeszcze o barbarzyńcach



222x300

Wejście „barbarzyńców” na rynek literacki do dziś chyba pozostaje ostatnim głośnym poetyckim przełomem, który próżno wyczekuje swojego następcy. Teraz Biuro Literackie postanowiło dać ich utworom – dziś już kanonicznym – szansę na drugie życie, ogłaszając konkurs na komiksowe aranżacje wierszy ukazujących się w serii „Barbarzyńcy i nie” i wydając drukiem zwycięskie prace w almanachu „Powrót barbarzyńców i nie”. Czy to powrót w wielkim stylu, czy raczej „odgrzewanie kotleta”?

O ile kompilacje obrazu i literatury nie należą do rzeczy nowych, o tyle połączenie komiksu z poezją wydaje się mariażem dosyć ryzykownym. W przypadku samego obrazu łatwiej o wychwycenie sensów i nastrojów, które mogą zostać oddane w formie graficznej. Komiks potrzebuje jednak czegoś więcej, ma w swoją istotę wpisaną linearność, budowanie napięcia i związków przyczynowo-skutkowych. Jest on zdecydowanie bardziej epicki niż liryczny.

Przy „przekładzie” poezji na komiks łatwo zatem popaść w pułapkę zbyt dosłownego obrazowania: „wieszcz pisze o kwiatach, to i ja kwiaty namaluję”. Z drugiej strony czyha zagrożenie zbyt dużego, na siłę kreowanego artyzmu, gdy obraz całkowicie odrywa się od tkanki tekstu i istnieje sam w sobie, niespecjalnie mając już cokolwiek wspólnego z ilustrowanym wierszem. Niestety, takich błędów nie udało się uniknąć wszystkim twórcom omawianego poemiksu.

„Powrót Barbarzyńców i nie” to almanach bardzo nierówny. Nie tylko ze względu na stylistykę rysunku i dobór wierszy (artyści osobiście dokonywali decyzji, jaki utwór chcą interpretować), ale również poziom przedstawianych prac. O ile pierwszy rodzaj różnorodności liczy się zdecydowanie na plus i jest jedną z istotnych zalet omawianego tomu, o tyle rozdźwięk pomiędzy jakością poszczególnych ilustracji może momentami razić. Zupełnie jakby zapotrzebowanie na konkretną ilość zwycięskich komiksów powodowało wejście do książki prac, które niekoniecznie zasługują na wyróżnienie, ale są potrzebne do zapełnienia miejsca.

Najlepszymi aranżacjami okazują się te, w których autorzy, utrzymując klimat samego wiersza, jednocześnie włączyli do jego ilustracji własny wkład interpretacyjny. Na styku tych dwóch żywiołów – poezji i rysunku – potrafili wytworzyć zupełnie nową wartość, która decyduje o wyjątkowości ich prac.

Do tego grona można zaliczyć np. komiks stworzony przez Berenikę Kołomycką do „Morderstwa” Marcina Świetlickiego. Jako jedna z niewielu autorów „Powrotu…” postawiła ona na zbudowanie w komiksie pełnej historii fabularnej. I może samo w sobie jeszcze nie jest to żadnym wyczynem artystycznym – ale już dodanie do wiersza ostatnich kadrów z podglądającym mężczyzną i kobietą pukającą do drzwi innego sprawia, że utwór Świetlickiego zyskuje nowe znaczenie.

Na ciekawą grę formą zdecydował się Maciej Jasiński, ilustrując „Nieodwracalne skutki rusyfikacji” Krzysztofa Jaworskiego za pomocą uczniowskich dopisków do kolażu czarno-białych zdjęć i obrazków z dzieciństwa. Całość przywodzi na myśl czasy głębokiego PRL-u i skłania do refleksji nad tym, do jakiego stopnia nasze myśli i wspomnienia są – często w sposobów nieświadomy – skażone… właśnie nieodwracalnymi skutkami różnych „-acji”.

Równowagę i harmonię pomiędzy warstwą graficzną a tekstem świetnie zachowała również Ewa O’Neill, tworząca „pod” Marcina Barana i jego „Kobietę akcji”. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu stworzyła niepokojącą, pełną mrocznego klimatu etiudę o wieczornym spotkaniu mężczyzny (narratora) z prostytutką. Styl komiksu bohaterskiego miesza się tu z klimatem filmów gangsterskich i kubistyczną formą obrazu.

Na uwagę z pewnością zasługuje również „Morze” Mariusza Grzebalskiego w wykonaniu Wojciecha Pawlińskiego. W bardzo realistycznych i prostych obrazach potrafił on oddać skomplikowaną mieszankę niepokoju, melancholii i zawieszania w próżni, budując jednocześnie spójną i logiczną opowieść o człowieku na morzu. I choć momentami zdarza mu się ocierać o zbytnią dosłowność, to głęboka poetyckość pozostałych kadrów (świetny obraz unoszącej się na morzu butelki ze statkiem zamkniętym wewnątrz) całkowicie to wynagradza.

Ale ilustratorska sprawność i poetycka wrażliwość pojedynczych twórców nie przesądza jeszcze o sukcesie całości. Nadal wisi w powietrzu pytanie, czy powrót barbarzyńców jest nam potrzebny i w ogóle możliwy? Czy może jednak bardziej przydałaby się nowa, świeża horda „młodych gniewnych”, która zdetronizuje dotychczasowych królów? I jeśli takie będzie miała życzenie – to proszę bardzo, niech to będzie w formie poetyckiego komiksu, ale własnego, a nie robionego pod kogoś. Na razie nazbyt to wszystko na siłę, nowoczesne, przełomowe i buntownicze bardziej na pokaz i z odgórnego założenia niż faktycznej potrzeby serca.

Niemniej – jako dodatek do całej serii działań Biura Literackiego – „Powrót…” stanowi interesujący eksperyment, który ma szansę zbudzić spore zainteresowanie wśród fanów „poezji barbarzyńskiej”. Dużo trudniej będzie mu zaistnieć w świecie komiksu.

Magdalena Iwańska

Powrót Barbarzyńców i nie
Scenariusz: Bruno Althamer, Katarzyna Balicka, Magdalena Chojnowska, Daniel Grzeszkiewicz, Maciej Jasiński, Maciej Kotłowski, Jakub Kołodziejak, Berenika Kołomycka, Marta Kubiczek, Ewa O’Neill Wojciech Pawliński, Agnieszka Piksa, Maria Prawelska, Helena Siemińska, Karolina Zalewska
Rysunki: Bruno Althamer, Katarzyna Balicka, Magdalena Chojnowska, Daniel Grzeszkiewicz, Maciej Jasiński, Maciej Kotłowski Jakub Kołodziejak, Berenika Kołomycka, Marta Kubiczek, Ewa O’Neill, Wojciech Pawliński, Agnieszka Piksa Maria Prawelska, Helena Siemińska, Karolina Zalewska
Wydawca: Biuro Literackie
Opracowanie graficzne: Mateusz Martyn
Projekt okładki: Paweł Mildner
Wydanie: I
Data wydania: marzec 2013
Oprawa: miękka
Papier: Amber Graphic 120 g/ m2
Druk: kolor
Format: 210×297 mm
Stron: 72
Cena: 39,00 zł
Wydawnictwo: Biuro Literackie